Wegetariański gulasz z falafele
Obfity obiad przed treningiem, nie jestem ekspertem od zasad żywienia ale myślę że spełnia wszystkie wymogi pełnowartościowego posiłku.
Gulasz wegetariański z tofu :
- papryka,
- cukinia,
- pieczarki,
- zamarynowane tofu (olej z pomidorków suszonych, papryka wędzona, olej sezamowy, sól, pieprz, papryczka peri -peri) leżało w takiej marynacie całą noc
- pomidory bez skórki,
- 2 łyski koncentratu pomidorowego
- cebula czerwona
- z braku pasty tahini dodałam olej sezamowy
Warzywa posiekane w kosteczkę. Najpierw smażyłam cebulkę, gdy się zarumieniła dodałam pomidory pokrojone w kostkę- chwilę dusiłam, potem dodałam paprykę pokrojona w kostkę oraz cukinie. Przerzuciłam wszystko do garnka, na patelni poddusiłam pieczarki i jak odparowały dodałm do garnka. Na końcu podsmażyłam tofu razem z marynatą i juz bez marynaty dodałam do mojego gulaszu. Chwile podgrzałam i dałam 2 łyżki koncentratu.
Falafele:
-namoczona ciecierzyca - całą noc, wodę zmieniałam ze trzy razy , zmielona po odsączeniu
- otarta skórka z cytryny ,
- sól, pieprz, kumin, kminek mielony, cynamon- szczypta, carry- szczypta, dużo natki pietruszki, czosnek, cebula,
- olej
Wszystkie składniki zmielone i formowałam takie mała wałeczki ,kładłam łyżką na rozgrzany olej.
Pod gulaszem mam jeszcze ziemniaki i była surówka z marchewki.
Po taki obiadku odczekałam 2 godziny i wybrałam się na przebieżkę z mężem. Niestety tak jak podejrzewałam zrobiłam to za szybko, bo po 1 km już złapała mnie kolka i tak się męczyłam gdzieś do 4 km. Potem już było znośnie.
Po raz kolejny się przekonałam ze mój organizm potrzebuje nawet 3 godzin odczekać zanim zacznę bieganie. Niestety często łapią mnie kolki mimo rozgrzewki. Ostatnio dodałam oprócz rozciągania ćwiczenia, które robimy na fit jump, jestem mega rozgrzana ale i tak swoje muszę odczekać.
Tak samo jest z piciem wody, wszędzie zalecają podczas biegu np. w upalne dni uzupełniać wodę, ale ja nie mogę, bo nawet mały łyczek "chlupie " mi w brzuchu :).
Jestem jakaś pechowa jeśli chodzi o bieganie.
Oprócz rewolucji w brzuchu mam problem z palcami. Zakupiłam już obuwie większe o 2 numery a i tak po około 7 km biegu zaczynam odczuwać ból w koniuszkach palców. Przydał by się jakiś ekspert, który by mi coś poradził.
Gulasz wegetariański z tofu :
- papryka,
- cukinia,
- pieczarki,
- zamarynowane tofu (olej z pomidorków suszonych, papryka wędzona, olej sezamowy, sól, pieprz, papryczka peri -peri) leżało w takiej marynacie całą noc
- pomidory bez skórki,
- 2 łyski koncentratu pomidorowego
- cebula czerwona
- z braku pasty tahini dodałam olej sezamowy
Warzywa posiekane w kosteczkę. Najpierw smażyłam cebulkę, gdy się zarumieniła dodałam pomidory pokrojone w kostkę- chwilę dusiłam, potem dodałam paprykę pokrojona w kostkę oraz cukinie. Przerzuciłam wszystko do garnka, na patelni poddusiłam pieczarki i jak odparowały dodałm do garnka. Na końcu podsmażyłam tofu razem z marynatą i juz bez marynaty dodałam do mojego gulaszu. Chwile podgrzałam i dałam 2 łyżki koncentratu.
Falafele:
-namoczona ciecierzyca - całą noc, wodę zmieniałam ze trzy razy , zmielona po odsączeniu
- otarta skórka z cytryny ,
- sól, pieprz, kumin, kminek mielony, cynamon- szczypta, carry- szczypta, dużo natki pietruszki, czosnek, cebula,
- olej
Wszystkie składniki zmielone i formowałam takie mała wałeczki ,kładłam łyżką na rozgrzany olej.
Pod gulaszem mam jeszcze ziemniaki i była surówka z marchewki.
Po taki obiadku odczekałam 2 godziny i wybrałam się na przebieżkę z mężem. Niestety tak jak podejrzewałam zrobiłam to za szybko, bo po 1 km już złapała mnie kolka i tak się męczyłam gdzieś do 4 km. Potem już było znośnie.
Po raz kolejny się przekonałam ze mój organizm potrzebuje nawet 3 godzin odczekać zanim zacznę bieganie. Niestety często łapią mnie kolki mimo rozgrzewki. Ostatnio dodałam oprócz rozciągania ćwiczenia, które robimy na fit jump, jestem mega rozgrzana ale i tak swoje muszę odczekać.
Tak samo jest z piciem wody, wszędzie zalecają podczas biegu np. w upalne dni uzupełniać wodę, ale ja nie mogę, bo nawet mały łyczek "chlupie " mi w brzuchu :).
Jestem jakaś pechowa jeśli chodzi o bieganie.
Oprócz rewolucji w brzuchu mam problem z palcami. Zakupiłam już obuwie większe o 2 numery a i tak po około 7 km biegu zaczynam odczuwać ból w koniuszkach palców. Przydał by się jakiś ekspert, który by mi coś poradził.
Komentarze
Prześlij komentarz